Dzik – realny problem, czy dążenie do zagłady gatunku?

Dzik euroazjatycki (Sus scrofa)

Od tysięcy lat człowiek przekształca swoje otoczenie, aby dostosować je do swoich potrzeb. Prawdopodobnie bez tego nie było by rozwoju cywilizacyjnego i społecznego. Problem pojawia się jednak, gdy ludzie zatracają równowagę między potrzebami fizjologicznymi, bezpieczeństwa, przynależności, uznania i samorealizacji, a zaczynają dążyć do tego, żeby każda sfera naszej działalności była bezgranicznie podporządkowana naszym dążeniom. Często nie licząc się z konsekwencjami i daleko idącymi negatywnymi skutkami takich poczynań. Problem, który chciałbym poruszyć w dzisiejszym wpisie, dotyczy każdego z nas. Niezależnie od tego, czy bezpośrednio, czy tylko pośrednio. Chodzi tutaj o dziki.

Chyba nie ma w Polsce osoby, która nie znałaby dziecięcej rymowanki Jana Brzechwy o dziku:

„Dzik jest dziki, dzik jest zły,
Dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
Ten na drzewo szybko zmyka.”

Niby zabawny wierszyk, a jednak poprzez przystępną formę dostajemy cenne wskazówki, o tym jak należy traktować dzikie zwierzę. Przede wszystkim z dystansem. Dlaczego w ogóle postanowiłem napisać o jedynym, dziko żyjącym przedstawicielu świniowatych w Europie. Otóż, przodka naszej, hodowlanej świni domowej obarcza się roznoszeniem zagrożenia wirusowego jakim jest ASF (afrykański pomór świń, z angielskiego: African Swine Fever). Jednak co warte podkreślenia – zarówno wirus ASF i przywoływana przy tej okazji choroba Aujeszkiego (czynnikiem chorobotwórczym jest wirus SHV-1 Herpesvirus suis typ 1) nie dotyczą ludzi, a przede wszystkim zwierząt hodowlanych i dzikich. Temat stał się o tyle gorący, że na styczeń 2019 roku zaplanowano wybicie około 210 tysięcy sztuk dzików, przy założeniu, że szacunkowa liczebność całej polskiej populacji to 230 tysięcy osobników! Jeżeli plan zostanie wykonany to w całej Polsce nie pozostanie więcej niż 20 tysięcy dzikich świń. Zanim jednak rozwinę to zagadnienie, to warto zacząć od początku. Przytoczę więc informację o samym dziku, zasadach postępowania w przypadku jego spotkania oraz przejdę do kwestii ASF i związanych z nim polowaniach.

dziki_opole
Dzik – Sus scrofa (fot. P. Bartos)

DZIKI W MIASTACH I ZASADY POSTĘPOWANIA

W ostatnim czasie aktywność dzików nieco się zwiększyła. Zauważyłem to także w moim rodzimym Sosnowcu. Opady deszczu i śniegu, przy temperaturze oscylującej w okolicach zera stopni Celsjusza spowodowały, że gleba jest miękka, a szukające pożywienia zwierzęta mają większą łatwość rycia. Ślady żerowania stwierdziłem chociażby w pobliżu przystanku tramwajowego w dzielnicy Niwka, czy nieopodal terenu, na którym postanie moja ścieżka edukacyjno-przyrodnicza w ramach Budżetu Obywatelskiego. Dlatego poniżej postaram się Wam nieco przybliżyć charakterystykę dzików w miastach. Warto takie informacje przekazywać dalej, bo im większa będzie świadomość społeczna, tym lepiej dla nas wszystkich.

Pojawianie się dzikich zwierząt, w tym dzików, na terenach zurbanizowanych w ostatnich latach stało się problemem większości miast na terenie kraju. Rozwój cywilizacyjny spowodował ogromne przyspieszenie niekorzystnych zmian środowiska naturalnego i zaburzenia funkcjonowania populacji dzikich zwierząt. Zaskakujące są zmiany zachowania się zwierząt, prowadzące do dostosowywania i przyzwyczajania się do nowych warunków antropogenicznych, a przez to uodparniania się na skuteczne dotychczas środki odstraszające.

Dzik zasiedla obszary o dużej lesistości, gdzie znajduje pokarm oraz schronienie. Jednak na terenach zabudowanych i w miejscach zamieszkiwania ludzi, dziki mogą stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego. Natomiast w okolicach ruchliwych szlaków komunikacyjnych oraz na drogach biegnących przez lasy lub w ich pobliżu dziki stanowią niebezpieczeństwo dla ruchu kołowego i mogą powodować tragiczne w skutkach wypadki. Ranny (w tym potrącony przez samochód dzik) oraz chroniąca swoje młode locha mogą być agresywne i bardzo niebezpieczne. Zdarza się także, że dziki wyrządzają spore szkody na gruntach uprawnych, ogródkach działkowych, ogrodach, oraz placach zabaw i skwerach leżących w pobliżu lasów. Za takie szkody odpowiadają: dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego (na podstawie art. 46 ust. 1 pkt. 1 ustawy Prawo łowieckie) lub Skarbu Państwa (na podstawie art. 50 ust. 1 ustawy Prawo łowieckie).

Ale co robić by nie spotkać dzików? Należy bezwzględnie utrzymywać czystość i porządek na terenach swoich nieruchomości (nieskoszone grunty, w tym nieużytki i łąki, stanowią schronienie dla zwierzyny dziko żyjącej). W żadnym wypadku nie należy wyrzucać odpadów żywnościowych w miejscach do tego nie przeznaczonych (w tym na łąki i nieużytki) i niezamykanych śmietnikach osiedlowych, gdyż mogą one przyciągać dziki, poszukujące łatwej zdobyczy.

Nie zawsze jednak da się uniknąć spotkania z dzikiem. Oto kilka sposobów postępowania w wypadku spotkania tych zwierząt:

  1. W wypadku zauważenia dzika, gdy samemu nie zostało się przez niego dostrzeżonym nie wolno wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Należy spokojnie oddalić się z tego miejsca.
  2. Jeśli doszło do spotkania, nie wolno dzika niepokoić. Najlepszym wyjściem jest stanie w bezruchu, gdyż ucieczka może sprowokować zwierzę do ataku (jednak gdy już musimy uciekać to często zmieniajmy kierunek, gdyż dzik musi przystanąć, aby obrać inny kierunek) .
  3. W razie nieprzewidzianego kontaktu z dzikami w otwartym terenie, w żadnym wypadku nie wolno się do nich zbliżać! Należy zachowywać się na tyle głośno, aby zwierzę mogło nas wcześnie zauważyć (dzik nie zaatakuje człowieka, jeżeli nie zostanie sprowokowany).
  4. W przypadku spotkania z dzikiem w terenie zamkniętym, nie należy zwierzęcia łapać, szczuć na niego psa, ani zapędzać do miejsc, z których nie ma drogi ucieczki (sprowokowany lub bez możliwości ucieczki dzik na pewno zaatakuje!).
  5. W celu przepłoszenia dzika, należy klaskać lub wykonywać szybkie ruchy rękami w miejscu. W żadnym wypadku dzika nie wolno gonić!
  6. W miejscach zauważenia świeżych śladów bytności dzików (zryty teren) należy zachować szczególną ostrożność.
  7. Szczególnie po zmroku należy unikać zarośli oraz łąk zlokalizowanych poza obszarem zabudowanym.
  8. Dzieci nie powinny samotnie przebywać w rejonach, gdzie pojawiają się dziki. Małe dzieci powinny być zawsze pod opieką dorosłych.
  9. Nie wolno dokarmiać dzików!
  10. Śmietniki przy posesjach należy zamykać, nie należy zostawiać worków ze śmieciami obok pojemników.
  11. Należy zgłaszać służbom komunalnym wszystkie nielegalne wysypiska odpadów, także fakt podrzucania odpadów komunalnych do koszy na śmieci usytuowanych na przystankach autobusowych oraz w innych miejscach nie przeznaczonych do tego celu.
  12. W sytuacji, gdy dziki pojawią się w bezpośrednim sąsiedztwie budynków mieszkalnych należy niezwłocznie zawiadomić o tym fakcie odpowiednie służby – w Sosnowcu są to: Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Sosnowcu (tel. nr 32 266-52-20 – czynny całodobowo) lub Straż Miejską (tel. nr 32 266-37-83 lub 986).

Pamiętajmy jednak, że dziki to podobnie jak każde inne zwierzę, to istota która czuje i też walczy o przetrwanie w przekształconym przez nas ludzi świecie.

dziki pixaby
Locha z warchlakami (fot. Pixaby)

ASF I POLOWANIA NA DZIKI

Jak wspomniałem na początku, człowiek wykazuje olbrzymią presję na otaczającą go naturę. Nie powinno więc zaskakiwać, że gdy przekształcany jest kolejny nieużytek, pole, czy las na teren inwestycyjny, to powierzchnia zajmowana przez dzikie zwierzęta się kurczy. Obszar naturalnego występowania się zmniejsza, a populacje niektórych gatunków zwierząt rosną. Kolokwialnie pisząc zwierzęta się nie mieszczą. Skoro wpis dotyczy ASF i redukcji liczebności dzikich świń to postanowiłem przyjrzeć się szczegółowym danym udostępnianych przez Główny Urząd Statystyczny. Od 2000 roku do 2017 r. populacja dzików wzrosła o 97, 4 tysięcy osobników [Bank Danych Lokalnych: Rolnictwo, Leśnictwo, Łowiectwo – Zwierzęta Łowne – Niektóre zwierzęta łowne – wg stanu na dzień 03.01.2019].

 

Liczba ta jest imponująca i daje jasny obraz, dlaczego dziki tak często widywane są w pobliżu siedzib ludzkich. Średni przyrost liczebności (na przestrzeni 18 lat) wynosił 5,41 tysiąca na rok. Dla porównania dane dotyczące odstrzałów dzików w latach 2010-2017 wskazują, że zabito ponad 1, 657 mln osobników [GUS: Leśnictwo, Warszawa 2017], co daje szacunkowo 276,16 tysiąca dzików na łowiecki rok gospodarczy liczony od 1 kwietnia danego roku do 31 marca roku następnego (tendencja wzrastająca odstrzałów).

Jak odczytać te liczby? Co one pokazują? Aby zachować pełen obiektywizm porównam tylko populacje z lat 2016-2017 oraz roku łowieckiego 2016/2017. Mamy więc populację wynoszącą w sumie 466,2 tys. osobników i odstrzał wynoszący 310 tys. osobników. Reasumując po zakończeniu realizacji planów łowieckich, nienaruszony stan populacji powinien wynosić szacunkowo 156,2 tys. dzików. W totalnym uproszczeniu uznajmy, że zapewni to prawidłowe odtworzenie populacji dzika w Polsce. Spójrzmy jednak na to co ma wydarzyć się w 2019 roku. Ustalono, że populacja dzika to 230 tys., a do odstrzału wytypowano 210 tys., w tym ciężarne lochy, odyńce, przelatki i warchlaki. Tak więc po zakończeniu okresu polowań zostanie tylko 20 tysięcy tych dzikich świń, w skali całego kraju! To aż 8 razy mniej niż w sezonie 2016/2017.  Taka sytuacja budzi społeczny opór. Nie tylko przyrodników, leśników, społeczników, ale nawet niektórych myśliwych. Co się stanie, gdy po zakończeniu polowań pozostaną tylko stare osobniki, albo większość będą stanowiły zbyt młode zwierzęta? Utracimy dziki w całej Polsce? Przy braku zsynchronizowanych działań istnieje takie prawdopodobieństwo. Brak świadomości i konsekwencji tak intensywnych polowań wyniszczy florę i faunę w naszym kraju. Tym bardziej, że Zarządy Kół Łowieckich zobowiązywane są przez Polski Związek Łowiecki do zorganizowania polowań zbiorowych na dziki w dniach: 12-13,19-20 oraz 26-27 stycznia 2019 roku (co najmniej jedno polowanie w weekend).

liczebność 2
Zestawienie liczebności dzików w latach 2000-2017 dla Polski i województwa śląskiego                      – na podstawie danych z GUS (opracował: P. Bartos)

Jako główny argument takich działań podaje się pojawienie nowych ognisk ASF. Ogólnie rzecz biorąc choroba wywodzi się z Afryki, a pierwszy przypadek zaobserwowano w Kenii w 1910 lub 1921 roku (w zależności od źródeł danych) u świń, które miały kontakt z dzikimi afrykańskimi świniami. W Europie odnotowano pierwszy przypadek ASF w Portugalii w 1957 roku. Do Polski wirus dotarł w lutym 2014 roku, prawdopodobnie jako wynik migracji dzików przy granicy z Białorusią. Zważywszy na to, że dziki są w stanie przemieszczać się na duże odległości (nawet do 50 km), to wątpliwym jest, aby po wybiciu wszystkich polskich dzików wirus zniknął. Z dwóch powodów. Wirus potrafi przetrwać w niekorzystnych warunkach nawet do niemal 3 lat, a migracji dzików z Białorusi i Ukrainy nie da się uniknąć – szczególnie, gdy „odkryją”, że w Polsce nie mają już konkurencji i zaczną zajmować „puste” obszary.

Afrykański pomór świń (ASF) – zasady ochrony świń przed chorobą
(źródło: PIW-PIB)

Najlepszym rozwiązaniem, w takim przypadku jest kontrola obecnie istniejących przepisów. Bo przecież zagrożenie występuje dla trzody chlewnej a nie dla ludzi. Stosowne organy i jednostki powinny dokonać wnikliwej kontroli i analizy m.in. dokumentacji dot. środków transportu świń, mat dezynfekcyjnych, stosowania wybiegów z podwójnym ogrodzeniem (dotyczy chowu w systemie otwartym), czy chociażby ograniczenia  w  skarmianiu  świń  trawą  i  ziarnem,  oraz  używaniu w pomieszczeniach dla świń słomy. To powinien być punkt wyjścia. Zwiększone polowania winny być ostatecznością. Jeżeli będą nie do uniknięcia to logicznym jest ich przeprowadzanie w rejonach występowania ognisk lub jak dotychczas w  pasie  o  szerokości ok. 50 km poza granicą tego obszaru oraz wzdłuż granicy Polski z Białorusią i Ukrainą (ustawa o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt oraz rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie zwalczania afrykańskiego pomoru świń). Należy dodać także, że rolnicy, którzy nie mieli możliwości dostosować swoich gospodarstw do wymagań określonych w programie bioasekuracji lub, u których stwierdzono chorobę u świń i doprowadzono do uboju, otrzymują rekompensaty z tytułu zaprzestania dalszej produkcji lub strat w hodowli.

Pamiętajmy, że dziki są ważnym elementem środowiska naturalnego. Ze względu na to, że są organizmami wszystkożernymi przyczyniają się do redukcji szkodników. W przypadku gradacji osnui, boreczników, poprocha, strzygoni, czy barczatki, dziki potrafią zredukować liczebność szkodników do nawet 30 % ich stanu wyjściowego. Nie bez znaczenia jest także redukowanie populacji pędraków chrabąszczy, nornic i myszy (Patologia i ochrona  lasu, Warszawa 1961, Witold Koehler).  Tak więc o ile w gospodarce rolnej dzik, może być uznawany za szkodnika, tak w gospodarce leśnej jest często organizmem pożądanym. Według mnie podstawowym problemem z dzikami, pojawiającymi się w miastach jest proces zachęcania ich do powrotu do lasów (wysypywanie kukurydzy w niewielkich odległościach od siedzib ludzkich wcale w tym nie pomaga), a w przypadku ASF – konieczne jest kontrolowanie obszarów szczególnie narażonych na występowanie ognisk wirusa i choroby oraz uświadamianie ludzi o tym, że profilaktyczne działania przynoszą pozytywne skutki i mogą zatrzymać rozwój zagrożenia.

O tym, czy dziki przetrwają tę batalię zdecydujemy my wszyscy. Nasza bierność nie jest bez znaczenia. Dlatego tak ważne jest przekazywanie rzetelnych informacji do każdego obywatela. Zdaję sobie sprawę z tego, że to proces długotrwały, ale na pewno osiągalny. A dla tych, którzy chcą aby ich głos był słyszalny, stworzono stosowną petycję [LINK], która pozwoliłaby powstrzymać zwiększone polowania na dziki i zapewniłaby dodatkowy czas na opracowanie nowych metod i działań w walce z Afrykańskim Pomorem Świń. Każdy z nas ma prawo włączyć się w działania na rzecz przyrody i środowiska naturalnego. Dajmy szansę dzikom. Przecież warto podjąć próbę opanowania wirusa w inny sposób, niż wybicie niemal całej krajowej populacji. Spróbujmy…

ślad
Ślad (fot. P. Bartos)

15 myśli w temacie “Dzik – realny problem, czy dążenie do zagłady gatunku?

Add yours

  1. Cytat: „Jednak co warte podkreślenia – zarówno wirus ASF i wywoływana przez niego choroba Aujeszkiego nie dotyczą ludzi, a przede wszystkim zwierząt hodowlanych i dzikich.” – chorobę Aujeszkiego (tzw. wściekliznę rzekomą) wywołuje herpeswirus SHV-1 i to inna jednostka chorobowa niż ASF. Choroba Aujeszkiego została pierwszy raz wykazana w Polsce ok 60 lat temu.

    Polubienie

  2. Informacja generalnie nie prawdziwa. Na styczeń nie zaplanowano odstrzału 210 tysięcy dzików bo to jest fizycznie nie możliwe, do grudnia z tego planu odłowiono już 180 tysięcy więc zostało jeszcze 30. I to tak naprawdę nie do stycznia tylko do końca sezonu łowieckiego czyli do lipca.

    Polubienie

    1. W celu weryfikacji danych należałoby zwrócić sie do poszczególnych kół łowieckich w celu udostępnienia danych o wykonaniu planów łowieckich. Dodatkowe odstrzały tylko zredukują stabilne populacje i mogą zaburzyć strukturę wiekową dzików na danym obszarze. Dziwne jest także to, że zagęszczenie zwierząt na hektar – jakie jest oczekiwane, raczej nie zapewni swobodnego przepływu puli genowej. A to już jest wyraźny problem. Podkreślam. Najważniejsza jest profilaktyka i kontrole obecnych przepisów.

      Polubienie

  3. Dodałbym, że taki masowy odstrzał może przynieść pozytywne skutki w walce z ASF jedynie w krótkim okresie. Długookresowo, na szczęście (czego stara się nie dostrzegać Ministerstwo Środowiska), odstrzał może przyczynić się do nasilenia występowania ognisk choroby w naszym kraju. W jaki sposób?
    Pomimo występowania przypadków ASF na terenie naszego kraju, większość populacji naszego rodzimego dzika nie jest nosicielem wirusa. Wirus ten stopniowo rozprzestrzenia się na teren naszego kraju poprzez migrację zarażonych osobników za naszej wschodniej granicy. W przypadku wybicia 95% naszej rodzimej populacji, nieuniknionym skutkiem będzie znaczne zwiększenie migracji osobników zza naszej wschodniej granicy (u których odsetek osobników zarażonych wirusem jest znacznie większy). W rezultacie w okresie 2-5 lat rodzima populacja zostanie odbudowana (o ile kolejne masowe odstrzały nie będą kontynuowane), głównie poprzez migrację, jednak już o innej strukturze osobników będących nosicielami wirusa.

    Polubienie

    1. Jak najbardziej się zgadzam. Dlatego też uważam, że należy brać przykład chociażby z Czechów, którzy w krótkim czasie pozbyli się ognisk choroby, ale dokonujac tego wyłacznie w miejscu występowania ogniska a nie na terenie całego kraju.

      Polubienie

  4. Przeczytałam taki komentarz do tej afery: „120 000 myśliwych ubije 500 tys dzików x 50 kilo = 25 milionów kilo mięsa x 30 zł = 750 000 000 zł . to wychodzi prawie 6500 na głowę plus zwrot za naboje paliwo . proszę nagłośnić sprawę zarabiania na polowaniach może to ruszy ludzi”

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Start a Blog at WordPress.com.

Up ↑

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij