Do napisania tego artykułu zainspirowały mnie działania polskich i zagranicznych miast oraz fakt, że zostałem poproszony przez Radio ESKA Śląsk o komentarz w sprawie stosowania fusów z kawy zamiast soli do odśnieżania chodników w Wojkowicach.
Z mojego punku widzenia, posypywanie ośnieżonych i oblodzonych chodników fusami z kawy to bardzo dobry sposób. Przede wszystkim jest to korzystniejsze dla środowiska. Najczęściej stosowaną dotychczas substancją jest sól (chlorek sodu, chlorek wapnia i heksacyjanożelazian potasu). Niestety powoduje ona choroby drzew rosnących przy drogach i chodnikach. Na ten temat prowadzone były badania w Częstochowie, pokazujące negatywny wpływ tych substancji na lipy. Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim ogólnopojęta sól utrudnia korzeniom pobieranie wody, co prowadzi do zasychania liści, a w konsekwencji do zamierania roślin. Pierwsze skutki niekorzystnego działania soli drogowej widać już na początku wiosny, gdy młode pędy drzew i krzewów usychają, a liście żółkną i brązowieją, aby w końcu opaść.

Także zwierzęta odczuwają negatywne skutki stosowania soli. W przypadku, gdy sól wniknie w zmarznięte i poranione łapy psów, czy kotów powoduje to dla nich dyskomfort, a nawet cierpienie. Ponadto zwierzęta często wylizują łapy, tym samym spożywają sól techniczną, która może zawierać wiele zanieczyszczeń. Dlatego też fusy z kawy to idealny zamiennik dla stosowania soli w miastach.

Na takie rozwiązania zdecydowały się m.in. Kraków i Lwów. Miasta te wykorzystały zjawisko przyciągania promieni słonecznych przez ciemne przedmioty. Dzięki temu fusy z kawy mogą przyspieszać rozpuszczanie się śniegu i lodu. Dla uproszczenia dodam tylko, że z fizycznego punktu widzenia chodzi o załamanie się światła (światło przenosi energię). Przedmiot, który pochłania wszystko nic nie oddając, będzie miał wyższą temperaturę niż biały przedmiot, który odbijają światło każdego koloru.

Warto dodać, że fusy z kawy od lat stosowane są w ogrodnictwie. Stosuje się je jako nawóz oraz ściółkę, które zasilają glebę w cenne składniki (azot, magnes, czy potas). Idealnie nadają się do roślin kwasolubnych tj. hortensje, różaneczniki, magnolie, drzewa owocowe, jodły, świerki białe i żywotniki. W obrębie miast na wykorzystaniu fusów z kawy skorzystają: brzozy, graby, czy jarzęby.
Na zakończenie dodam jeszcze jedno. Pamiętajmy, że każda inicjatywa mająca na celu poprawę warunków zwierząt i roślin zasługuję na pochwałę. Oczywiście znajdą się i tacy, którzy powiedzą, że fusy z kawy powodują drastyczny spadek wzrostu roślin, czy mają właściwości działające toksycznie na mikroflorę gleby i mogą wpływać na wyższą śmiertelność dżdżownic. Jednak przypomnijcie sobie wtedy słowa Paracelsusa – Omnia sunt venena, nihil est sine veneno. Sola dosis facit venenum. W wolnym tłumaczeniu to „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną”. Do wszystkiego należy podchodzić zdroworozsądkowo. Wiele substancji można stosować wymiennie, jednak trzeba obserwować jak one wpływają na środowisko, do którego się dostają.